CIAŁO JAKO OBSZAR BUDOWANIA TOŻSAMOŚCI

Psychosocjologia tożsamości ciała

 

Ciało mój azyl, styl życia?          

Codzienne walka o własną tożsamość

 

 

Ostatnie dziesięciolecia to ciągle przyspieszające tempo konsumpcjonizmu. Nie ma w tym nic złego. Taka epoka, naturalny bieg cywilizacji. Niestety nie wszyscy nadążają za tą ekstremalną szybkością. Nie wszyscy?, co ja pisze… raczej większość. Efekt? Malejące poczucie kontroli i wpływu na różne parametry otoczenia, poczynając od nieosiągalnych światowych realiów społecznych, przez krajowe podwórko, którym rządzi zwarta klika, a skończywszy na wielkich korporacjach, w których jesteśmy tylko pionkami, powoduje że poszukujemy obszarów, nad którymi będziemy mogli sprawować niezawodny nadzór.

W szalejącej codzienności, gmatwaninie wieloznaczności, do tego często wykluczającej się, trudno zachować integralność „ja”. Cały czas towarzyszy nam wrażenie, że może ono rozbić się na tysiąc maleńkich elementów. Co w takie sytuacji stanowi sens życia? Zachować jednolitą strukturę ja. Sposoby na to są różnorodne. Jednym z ważniejszych obszarów tworzenia owej integralności, budowania kontroli jest CIAŁO.  Tak naprawdę kategoria ta składa się nadrzędną wielkość czegoś, o posiadanie czego każdy, codziennym mozołem, walczy  – STYLU ŻYCIA!

„Wiedziała, ze jest czymś zmęczona bezbarwnością albo jeszcze gorzej nijakością, obojętnością wobec rzeczy, które cieszą oko. Może tęskniła za stylem. Nawet styl gwiazdy porno jest lepszy niż jego brak: to przecież zrozumiałe (,,,). Rozmyślając o stylu, przypomniała sobie Eveldę. Jej na pewno nie brakowało stylu. Pod wpływem tej myśli Clarice znów rozpaczliwie zapragnęła odejść od siebie”

 

Takie rozważania towarzyszą współczesnym ludziom, szczególnie kobietom, których rola społeczna na przestrzeni ostatnich stuleci podlegała niesamowitym przeobrażeniom. Model silnej, samodzielnej kobiety ukształtował się na przestrzeni ostatnich 100 lat, mężczyzna był przewodnikiem stada, głową rodziny od 2 tysięcy lat. Może dlatego kobietom singlom, sukcesu, spełnionym jest dziś tak trudno?

Dyscyplinowanie ciała staje się ważnym elementem stylu życia zarówno kobiet jaki i mężczyzn. Owe dyscyplinowanie może przyjmować różne formy: treningi, kosmetyka, moda, tatuaże, makijaż, przekraczanie ograniczeń fizycznych ciała… Makijaż, zaplanowany strój, treningi, dieta -  to wszystko mogą być elementy narzucanego sobie rygoru (związanego z ciałem, jego wyglądem), który w krótkim czasie może stać się stylem życia kobiety.

W rosnącej potędze ruchu fitness, dbania o własne zdrowie antropolodzy będą upatrywać reakcję na fizyczny zastój człowieka ostatnich dekad (rozwój motoryzacji, techniki…). Czy jednak na pewno aby o to chodzi????? Czy taka jest motywacja młodej dziewczyny przychodzącej do siłowni, otyłej pani w średnim wieku stawiającej pierwsze kroki w fitness clubie? Czy one przychodzą tutaj po zdrowie???? Nie!!!!! Oni przybywają tu w innym celu, którego realizacja powoli im uwierzyć w siebie, nabyć cech tożsamości własnej. Ich motywacja jest o wiele głębsza, jak im samym się wydaje. Może bowiem okazać się, że w tym miejscu odnajdą swój STYL ŻYCIA, który może być początek zmian całej ich egzystencji.

Zastanawiacie się jak jest konkluzja tego wywodu? Otóż, wszechobecna cielesność kultury nie jest wyrazem powierzchowności, odwrócenia się od tego co duchowe, wzrostu erotyzacji życia, ale formą ucieczki od malejącego wpływu człowieka na otoczenie, wołaniem, czasem rozpaczliwym, o tożsamość. Skupienie się na sobie, swoim wyglądzie, zakorzenienie w lokalnym środowisku (czy to będzie grupa ludzi z siłowni czy miejsca zamieszkania) nie jest niczym złym! Narcyz kulturowy  (szalejąca rzeczywistość zmusza nas do skupienia się na sobie, zakorzenienia w jedynym punkcie stałym) ma nic wspólnego z postacią narcyza wpatrującego się z uwielbieniem w swoje oblicze! Stanowi on narzędzie, za pomocą którego nabieramy poczucia kontroli, o które tak trudno w dzisiejszych czasach. Dopiero gdy mamy poczucie kontroli nad własnym życiem, jesteśmy w stanie przewodzić grupie, być jej mentorem, mamy szansę być kimś kto nie będzie całe życie maleńkim trybikiem. Zdobywanie poczucia kontroli może zaczynać się od trywialnych, ośmieszanych praktyk: dieta, sposób ubierania, trening, makijaż….

 

Drogie czytelniczki. Nie ma nic złego w tym, że poddajecie ciało różnym rygorom, że definiujecie się przez specjalne żywienie, ubiór. Nie ma nic złego, dopóki te właśnie praktyki pozwalają wam budować tożsamości silnej, wywierającej wpływ na otoczenie KOBIETY.

Nie ma nic złego w tym, że „wszystko na tip top, szminka makijaż, wszystko na tip top i dzień jest twój”. Nie chce powielać wszystkich mądrych socjo-psychologów, będących zresztą najczęściej mężczyznami, którzy twierdzą, że kobieta patrząc w lustro widzi siebie oczyma mężczyzny i próbuje  właśnie jemu podporządkować się. Ktoś może ostrzegać nas, że ucieczka w ciało to azyl, ale azyl ten może stać się więzieniem. Owszem może, ale może również stanowić punkt wyjścia, w którym kobieta zacznie budować swoją wyjątkowość, pewność, swój STYL ŻYCIA. Jeżeli kobieta potrzebuje takiej szminki, perfum, obcasów, rygorystycznej diety aby dumnie i pewnie iść do przodu nie ma w tym nic złego!

Posiadanie stylu życia to jakby posiadanie sita, które pozwala nam przesiewać, przesyconą znaczeniami, rzeczywistość. Wszystkiego trzeba spróbować w życiu?  Bzdura, jeżeli to nie jest zgodne z Twoim stylem życia wcale nie musisz. W ten sposób nie rodzi się w Tobie żadna forma deficytu, braku życiowego. Czyż to nie cudowne??? Możesz stracić całe życie na tęsknocie za wielkimi balami na dworze królewskim. Możesz równocześnie jednocześnie stwierdzić , że to tylko nadymane imprezy – Ty wolisz wypady w góry z przyjaciółmi. Człowiek bez swego stylu życia może tak naprawdę tęsknić za wszystkim, na zawołanie, jak małe dziecko. Straszne jest życie skupione na tym czego się nie ma…(bo zawsze jest coś czego nie masz). 

Tylko ludzie z tożsamością, silnie zakorzenionym stylem życia, mają szansę przebicia w dzisiejszym świecie. Każdy w Polsce wie kim jest Doda. A czy ktoś jeszcze pamięta zwyciężczynię pierwszej edycji „Idola”???? Właśnie, chyba mało kto. Dla przypomnienia: to była mała blondyneczka, wyglądająca jak setka innych małych blondyneczek, miła, z potencjałem głosowy, ale całkowicie bezbarwna.  Dlaczego szybko o niej zapomniano? Bo nie miała swojego STYLU.

 

Drogie Panie życzę Wam wypracowania własnego STYLU ŻYCIA. Pozwolę sobie na małą prywatną wycieczkę. Do 23 roku życia byłam bezkształtną masą, co odzwierciedlał zresztą mój sposób ubierania, będący kiepskim zlepkiem różnych styli. Na nieszczęście obojętnie co miałam na sobie czułam się nieswojo. To był swego rodzaju paradkos, który potwierdza jak ważną kategorią jest ciało w zakresie kształtowania stylu życia.  W pewnym momencie, na szczęście, nastąpił przełom. Zaczęłam dyscyplinować swoje, powiem szczerze nieco otyłe, ciało. Dzięki temu jestem kim jestem, mam swój styl, mieszkanie z charakterem, które odzwierciedla mnie. Gdyby nie ta błaha decyzja o odchudzaniu, pójście na siłownie, byłabym pewnie dziś zgorzkniałą panią pedagog, chodzącą w przydużych kostiumach. Tego życzę wam czytelniczki  - ODNALEZIENIA SWOJEGO STYLU ŻYCIA. Nie musi to być od razu krzykliwy styl LADY GAGI (zresztą Lady Gaga jest jedna), po prostu własny projekt.

Ostrzegają nas, żebyśmy nie stały się niewolnikami swoich ciał. A przecież ciało może być początkiem osobistego wyzwolenia!

 

Masz problem z podjęciem najprostszej decyzji, nie wiesz jak rozpoznać adekwatny dla siebie styl życia? Proponuję  lekko sparafrazowaną metodę mandali – stara metoda psychologiczna, mapowania swojej tożsamości, tego co dla nas ważne. Masz przed sobą okrąg, umieść w nim różne elementy, słowa, symbole które określają ciebie, budują twoją tożsamość. Nie przychodzi Ci nic do głowy, co mogłabyś umieścić w tym prywatnym okręgu??? Niestety jesteś „Niezapisaną Kartą”. Może uświadomienie sobie tego to początek dzieła tworzenia, tworzenia własnego” ja”. Bo budowanie własnej tożsamości, czegoś co będzie stanowić podstawę do odróżniania nas od innych to dzieło tworzone w codziennych decyzjach. Gdy uzmysłowisz sobie, co jest centralnym punktem Twojego okręgu możesz zbudować adekwatny STYL ŻYCIA, który będzie dla Ciebie AZYLEM - schronieniem przed pędzącą rzeczywistością.